wtorek, 14 maja 2019

DUBAI PARACHUTE

Nie planowałam takich wpisów, ale cały wyjazd do Dubaju, organizacja oraz ilość atrakcji, które miałam okazję przetestować sprawiły, że chciałabym się nimi podzielić z Wami w obszerniejszy sposób. Zadawałyście mi miliony pytań w wiadomościach prywatnych o przeróżne atrakcje, odczucia, emocje i wrażenia, więc postanowiłam, że będzie to idealny moment na to żeby przez kilka dni poczuć się jak na moim starym blogu, na którym pojawiało się trochę dłuższych wpisów.
Mój wyjazd do Dubaju pojawił się dość niespodziewanie, a jego organizację wzięła na siebie firma myDubai. W jeden dzień podjęłam decyzję, że chciałabym się tam pojawić, porobić trochę zdjęć i zobaczyć świat, jakiego jeszcze nie widziałam. Kilka dni później siedzieliśmy już w samolocie lini lotniczych Emirates, prosto do Dubaju.
W najsłynniejszym miejscu Zjednoczonych Emiratów Arabskich wylądowałam przed godziną 23. Pomimo tego, że znajdowałam się na największym lotnisku świata, przejazd po odbiór bagażu, kontrola i wyjście z lotniska zajęły mi nie dłużej niż 30 minut! Organizacja lotniska w Dubaju to dobrze nastawiony zegarek. Nie wiedziałam dokąd iść, czy ktoś będzie na nas czekał, czy zamówić samodzielnie taksówkę i czy na pewno wszystko będzie tak jak było zapowiadane – po prostu profesjonalnie. Na szczęście zanim doszłam do wyjścia, podszedł do nas mężczyzna w charakterystycznym dla Dubaju białym stroju, przywitał ustawił nam coś w aplikacji Uber’a i wsadził do auta. Wszystko co widzieliśmy na miejscu zaczynało być dla mnie abstrakcją. Miliony światełek, budynki sięgające gwiazd, a drogi bez najmniejszej dziury na całym odcinku z lotniska do hotelu. Coś nieprawdopodobnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz