wtorek, 14 maja 2019

DUBAI DESERT

Mój jedyny typowo blogowy i w moim stylu wpis, który pojawi się w takiej formie prosto z Dubaju. Sama jestem całkowicie zaskoczona tym, że z całego wyjazdu pełnego niezwykłych atrakcji przywiozłam jeden blogowy wpis i to w sukience, którą kupiłam kilkadziesiąt minut przed wyprawą na nocne Safari.

Plany były ambitne, walizka cała spakowana, myśli w głowie milion ale wyszło zupełnie inaczej niż myślałam. Myślę, że tak po prostu miało być i biorąc pod uwagę jak rewelacyjnie spędziłam ten czas, nie żałuję i mam nadzieję, że Wy dziewczyny również mi wybaczycie. Nie miałam kompletnie czasu na żadną sesję, a gdy już go znalazłam i próbowałam coś wykombinować po zachodzie słońca… nie było szans by zrobić to spokojnie na ulicach Dubaju. I tutaj znowu pojawiało się kilka przeszkód. Po pierwsze: obowiązuje tam zakaz robienia zdjęć, a już na pewno publikowania ich gdy w tle widać kobietę w burce. Po drugie: nie trzeba chyba tłumaczyć, że moje sesje zdjęciowe zawsze charakteryzują się zadziornym charakterem lub sexy pazurem, a ani jedno, ani drugie nie ma szans na to aby przejść niezauważonym przez kobiety lub mężczyzn w centrum Dubaju.
Nie ukrywam, że nie chodzi tutaj broń Boże o jakiś brak tolerancji, ponieważ pod tym względem miasto to jest bezbłędne i na pewno jej nie brakuje, ale mimo wszystko jestem gościem, w kraju który ma jakąś swoją określoną kulturę i zasady. Nie lubię gdy ktoś kto przychodzi do mojego domu, udaje że nie obowiązują go żadne moje zasady, więc tym samym odwdzięczam się innym i dostosowuję się do otoczenia. W Dubaju panuje prosta zasada, wedle której możecie tam robić wszystko to co się Wam podoba, dopóki nie przeszkadzacie lub nie obrażacie innych mieszkańców. A jak dobrze wiemy, każdy ma tutaj zupełnie inne spojrzenie na te sprawy.
Próbowałam robić sesję pod hotelem, w hotelu, w restauracji hotelowej ale mimo wszystko nie czułam się zbyt komfortowo z myślą, że być może kogoś właśnie obrażam, więc postanowiłam, że jedynymi sesjami jakie udostępnię będą ewentualnie te z pustyni. Mimo, że to Dubaj, nasz kierowca po Safari powiedział, że pustynia to pustynia i tam obowiązują zupełnie inne zasady. Jeżeli mamy ochotę latać nago, to możemy, bo tutaj policja nie funkcjonuje. Odpuściłam sobie kuszącą propozycję latania po pustyni przy zachodzie słońca bez ubrań, ale pozwoliłam sobie na lekkie świrowanie przed aparatem w pięknej, zwiewnej sukience, którą dostaniecie w każdym lepszym centrum handlowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz