Tygodnie mody na sezon wiosna-lato 2019 upłynęły pod znakiem roszad w znanych domach mody. Wszyscy czekali, co pokaże Riccardo Tisci w Burberry. Projektant zanim zadebiutował, zdążył zmienić słynny logotyp i przeprojektował (jeszcze słynniejszą) kratę. Ku zaskoczeniu wszystkich, na przekór współczesnej tendencji i mody na jego ulubiony streetwear, Włoch zaprezentował dość klasyczną i elegancką kolekcję dla różnych pokoleń klientów brytyjskiej marki. Dużo mówiło się także o zmianach w Celine - to, że w nazwie brandu nad e nie ma już l'accent aigu, to sprawka Hedi Slimane'a. Nowy dyrektor kreatywny (podobnie jak Tisci) przeprojektował logo i odszedł zupełnie od estetyki kolekcji Celine. Fani Phoebe Philo i "starego" Céline dopisywali - w ramach bojkotu (oprócz negatywnych komentarzy w mediach społecznościowych) akcent na plakatach porozwieszanych na ulicach Paryża. Więcej niż o samych trendach mówiło się o tym, że marki chcą zadowolić nowe pokolenie, czyli tak zwaną Generację Z. Stąd na wybiegach dużo nostalgicznych odwołań do lat 90., jeszcze więcej sportowych i wygodnych ubrań, dziwne buty oraz spektakularne dodatki.